Ktoś hejtuje – reaguję.

Bronienie się przed hejterami nie jest zadaniem łatwym. Nie ma na nich jednego skutecznego sposobu. Za najlepszą metodę uważa się ignorowanie złośliwych komentarzy i niewdawanie się w dyskusje.

Warto też skorzystać z możliwości usuwania obraźliwych komentarzy oraz blokowanie osób je dodających. Osoby, które doświadczają hejtu, mogą też wystąpić o ukaranie hejterów. W tym celu powinno się gromadzić dowody pozwalające na dochodzenie zdradliwości. Każda osoba zniesławiona i obrażana ma prawo do robienia zdjęć lub zrzutów ekranu potwierdzających działanie hejtera, a dowody przedstawić policji i w sądzie. Gromadząc dokumentację, dobrze jest zapisać daną stronę i jej adres url, tak aby dowody nie znikły, gdy hejter usunie komentarz ze strachu przed odpowiedzialnością karną.

Jeśli mamy do czynienia z nienawiścią internetową, najlepiej najpierw zrobić zrzut ekranu – z widocznym adresem URL (adres strony). Dysponujemy wtedy dowodem w razie usunięcia treści ze strony, jest on też niezbędny do przeprowadzenia ewentualnego postępowania. Warto również zażądać usunięcia (skasowania) wszelkich nieprawdziwych lub nienawistnych wypowiedzi na swój temat. Żądanie kierujemy do administratora strony internetowej albo moderatora blogu, na którym opublikowano wrogie treści.

Następnym krokiem – w zależności od sytuacji – może być zgłoszenie sprawy na policję a nawet do prokuratury. Policjanci (także prokuratura) mają możliwość ustalenia miejsca, z którego do sieci trafiały nienawistne treści, oraz właściciela urządzenia i jego adresu (zamieszkania, IP komputera). Hejt jest bowiem karany za przestępstwa z kodeksu karnego. Można autorowi wpisów wytoczyć również proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych (za znieważenie czci, swobody sumienia, nazwiska lub pseudonimu lub wizerunku). Wtedy sami kierujemy sprawę do sądu. Musimy jednak znać dane osoby, którą oskarżamy. Inaczej trzeba zwrócić się do prokuratury z wnioskiem o ich ustalenie.

Warto też zgłosić przypadek hejtowania na poniższej stronie: